Pojedynek
Jedno i drugie przemija prędko, z tą jednak wielką różnicą, że owe posępne chmury przechodzą najczęściej bez ulewy, odkrywają zwyczajny błękit i pokazują, że przeczucia
były bezzasadne i trwogi nie miały sensu, ale ten pokój nagły jest zawsze niebezpiecznym, a ten zbyteczny umizg życia zawsze jest chytrym i zdradzieckim.
Jan był zanadto młodym, za mało miał doświadczenia, aby mógł o tym wiedzieć, i w tym uśmiechu dzisiejszego dnia, który go tak wdzięcznie powitał, przewidywać podstęp i
zdradę.
Pracował więc żwawo i marzył o tych dalekich chwilach, kiedy taka błoga spokojność, jaka go dziś otoczyła, przerwana będzie śmiechem i szczebiotaniem Antosi, a czoło jego
odwróci się od sztalugi na to tylko, aby go usta jej dotknęły.
Wtedy drzwi się otwarły i wszedł Julian.
W całej jego postaci, w jego twarzy i wejrzeniu wyryte było wszystko to, co przez tę godzinę czuł i pomyślał.
Jan przeraził się, wszystkie jego marzenia jak sen ulotny znikły, cała jego spokojność zgasła raptem, jak jakie światło, na które wiatr niespodziewany dmuchnie, zapomniał w
mgnieniu oka o sobie i taki ból go ścisnął, że siedział na miejscu wpatrzywszy się w miłego sobie młodzieńca i słowa wymówić nie mógł.
Julian zbliżył się milcząc, wziął sobie krzesło, usiadł naprzeciw niego i obejrzawszy się niespokojnie zapytał:
— Gdzie Cesia?
— Jeszcze nie wróciła z kościoła — odpowiedział malarz, nie spuszczając z niego wzroku.
— To dobrze — rzekł Julian — możemy pomówić. Janie!
— dodał wyciągając rękę i ściskając mocno podaną sobie dłoń. — Przypominasz sobie naszą rozmowę u Marego przed tym balem, na który przyszedłem za późno?
- No cóż?
Przypominam sobie - odpowiedział Jan blednąc.
- Mówiłem ci wówczas - ciągnął dalej Julian -
o wrażeniu, jakie na mnie sprawił Orest Eschylesa i jego przeznaczenie.
Mówiłem ci o tej dziwnej trwodze, jaką mi dał pogrzeb, którym spotkał na Nalewkach. Nazywałeś to wszystko przywidzeniem i poezją.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 Nastepna>>
Polecamy inne nasze strony: